W chwili kiedy pisze te słowa cena szczeniąt rasowych zaczyna się od tysiąca złotych, gdy psów nie rasowych wynosi średnio 650 zł. Dlatego chciał bym się zastanowić nad pytaniem czym różnią się owe psy i czy te 350 zł to dużo czy mało? Moim zdaniem należało by po pierwsze zwrócić uwagę na psychikę psa. Istnieje wiele ras, które były przez lata kształtowane w kierunku danej użytkowości, w wyniku czego posiadają one pewne cechy budowy, wzorce zachowań i instynkty. Co to oznacza w praktyce dla właściciela? Ni mniej ni więcej, przyszły właściciel danej rasy wie po prostu czego może się spodziewać po nowym psie, a więc po prostu jaki on będzie, zanim go jeszcze kupi. Oczywiście będzie miał on własne cechy osobnicze wyróżniające go na tle innych osobników danej rasy, tym nie mniej jednak będzie posiadał wiele cech wspólnych dla swojej rasy. Dzięki temu możemy wybrać rasę spokojną, łatwą w ułożeniu, lubiącą dużo ruchu lub posiadającą inne cechy pożądane przez nas. W przyszłości będzie to skutkowało konkretnym zachowaniem psa w różnych sytuacjach. Przykładowo pies nawet nie uczony może instynktownie bronić stada, polecieć za zwierzyną, czy rzucić się na pomoc tonącemu. Kiedy reakcja psa odmiennej rasy może być całkowicie odwrotna. Jest to bardzo ważna cecha psa rasowego, dlatego że dzięki niej możemy wybrać psa świadomie, odpowiednio do swoich potrzeb, celi użytkowania i naszego charakteru, aby w jak największym stopniu spełnił nasze oczekiwania. Dzięki temu możemy kupić psa lubiącego ruch, długie spacery, idealnie pasującego do osób aktywnie spędzających wolny czas, a jednocześnie będącego fatalny wyborem dla osób uprawiających sport za pomocą pilota i siedzących na kanapie przed telewizorem. W przypadku psów nie rasowych kupujący pozbawia się tego przywileju i kupuje przysłowiowego kota w worku. Warto przy tej okazji zwrócić uwagę na instynkt psa, ponieważ moim zdaniem wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z jego roli. Przykładowo właściciel nowofundlanda mimo że nie będzie szkolił psa by ratował tonących, może zostać zaskoczony przez swojego pupila, gdy ten rzuci się na ratunek tonącemu czy też osobie mającej nie skoordynowane ruchy w wodzie. Instynkt może być bardzo pomocny, gdy pies wybierany jest świadomie, lecz jednocześnie może być oczywiście też wielkim utrapieniem, gdy psa wybiera się nie rozważnie. Spotkałem się z opinią że u psów do walk instynkty agresji wobec innych psów przechodzi na kilka kolejnych pokoleń. Oglądałem kiedyś również film na temat krzyżówki wilka i psa domowego jaką zrobiono w Ameryce, szczeniaki mimo że odseparowane od dzikiego ojca (wilka), a wychowane przez udomowioną matkę (psa domowego) i mające kontakt z człowiekiem, nadal mają tak silny instynkt, że zaleca się pilnować małe dzieci, gdyż pozostawione same mogą zostać zaatakowane. Oprócz tego przejawiają wiele innych mniej groźnych instynktów cechujących dziko żyjące wilki, mimo że nie są przez nie wychowywane. Następnym bardzo ważnym elementem przy wyborze psa jest jego zdrowie. Koszt leczenia często potrafi przerosnąć koszt zakupu samego psa, nie mówiąc o często bardzo dramatycznych przeżyciach z tym związanych. Istnieje w mojej opinii mylny pogląd że kundel jest zdrowszy od psa rasowego. Rozumiem że niektórzy uważają że kundle podlegają selekcji naturalnej, a więc przeżyje najsilniejszy, kiedy jednocześnie pies rasowy selekcjonowany jest często przez pryzmat "konkursu piękności" na wystawie, zaś psy użytkowe są często w przytłaczającej mniejszości. Mimo to będę się upierał że pogląd ten jest błędny choć, przyznaje że hodowla psów wyłącznie przez pryzmat wystaw, idealnym rozwiązaniem oczywiście w mojej opinii nie jest i jestem jej przeciwny. Myślę że mylnie wydaje się że kundel żyje jak wilk, natomiast dzieje się tak raczej rzadko. Dużo częściej kundel po prostu żyje jedząc pozostawione odpadki, znalezione resztki do czego wcale nie potrzebuje szybkości, zwinności której wymaga od wilka natura, również odległości nie są tak wielkie, oraz sam tryb życia który jest raczej wciąż przy człowieku. W brew pozorom spotyka się także chore kundle czy mieszańce, tyle że po prostu najczęściej nikt ich nie leczy, a w razie problemów często lądują po prostu za stodołą. W przypadku psów rasowych hodowla odbywa się w sposób uważam bardziej humanitarny, kiedy jakaś choroba dotyka daną rasę, wprowadzony zostaje obowiązek badania pod jej kątem, a osobniki które są na nią chore nie są rozmnażane. Również rozmnażanie odbywa się nie po omacku, lecz dzięki znajomości pochodzenia (rodowodu) osobnika możemy na jego podstawie i cechach osobniczych dobrać odpowiedniego partnera lub partnerkę tak by hodować psy a więc polepszać rasę, a nie tylko bezmyślnie rozmnażać. Rasy mają także odpowiednie wzorce ras by osobniki danej rasy pozostały w granicach pewnego ideału, i tylko osobniki spełniające te wymagania były rozmnażane. W przypadku psów nie rasowych takich ograniczeń nie ma, każdy miot to pieniądz, często krzyżowane są psy o nieznanym pochodzeniu, lub specjalnie zatajonym z powodu bliskiego pokrewieństwa, również często są to osobniki, które z jakiś przyczyn nie obroniły rodowodu i nie zostały dopuszczone do rozmnażania jako psy rasowe. (problemy z psychiką, choroby, wady budowy itd.). Nie chcę demonizować hodowli nie rasowych, gdyż jest to uważam krzywdzące i przesadzone, uważam jednak że hodowla psów nie rasowych jest pozbawiona wielu ważnych instrumentów które ma do dyspozycji hodowla psów rasowych. Jak już wcześniej wspomniałem ważnym elementem hodowli psów rasowych są badania, dzięki którym z hodowli są eliminowane osobniki chore, a rozmnażane są tylko zdrowe, również pochodzenie psa pozwala niwelować mniejsze wady postawy czy budowy, które bez tych narzędzi i świadomej hodowli mogły by rozwijać negatywne cechy zamiast poprawiać rasę. Kolejnym ważnym aspektem są warunki życia. Pies rasowy musi być odpowiednio chowany praktycznie od pierwszych swoich dni, jeśli chcemy kiedyś osiągać sukcesy na wystawach czy w hodowli pies musi mieć zapewniony odpowiedni start, i rozwój przez cały okres wzrostu by mógł dobrze zaprezentować się na wystawie. Jeśli nawet chcemy tylko sprzedać szczenięta nikt nie kupi przecież zaniedbane i głodne pociechy. W późniejszym czasie również nie ma mowy o jakiś oszczędnościach ponieważ psy są oceniane cały czas czy to w przypadku reproduktorów którzy rywalizują o to który będzie mógł pokryć sukę czy też suki po których sprzedawane są szczenięta. Wszystko to wymaga dużo czasu, pracy i pieniędzy. W hodowli psów nie rasowych nie ma takiego problemu. Ostatnim elementem hodowli jest postęp hodowlany dzięki któremu mamy rasy psów silne, piękne i zdrowe. W hodowli psów rasowych mamy szereg instrumentów i narzędzi dzięki którym nawet początkujący hodowca może korzystać z doświadczeń i osiągnięć swoich poprzedników. Niestety hodowla psów nie rasowych nie dysponuje takimi narzędziami.
Czy warto więc zapłacić te parę złotych więcej? Odpowiedź zostawiam państwu.
Z poważaniem
Jacek Kamiński
Hodowla Chosna - http://www.chosna.pl